Elou!
Szam pisze:Ta przyczepa fabrycznie była przystosowana do takiego właśnie rozwiązania.
Nie widziałem tego rozwiązania i jedynie bazuję na twym wcześniejszym opisie. A z niego nic takiego nie wynikało... :)
Szam pisze:Jak dobrze przyjrzysz się zdjęciom to zauważysz 2 przewody hydrauliczne. Jeden był podłączany do gniazda hydrauliki zewn. i odpowiadał za kiprowanie,
No, to jest oczywiste. :)
Szam pisze:a drugi również do gniazda hydr. zewn. hamulca. To nie był hamulec najazdowy.
Ależ ja nie mówię, że był tam najazdowy! Ja sugeruję, by przeróbka poszła w tym kierunku! :) No i zważ, że znów napisałeś "gniazda hydr. zewn. hamulca." - Rozumiem to tak, że hamulce przyczepy są sterowane z układu hamulcowego traktorka. Więc znów podkreślę, że układ hydrauliczny hamulców ciągnika działa z zupełnie innymi przepływami i ciśnieniami niźli układ hydrauliki zewnętrznej czyli siłowej.
Szam pisze: Nie widzę ryzyka, w wielu przyczepach to było standardowe rozwiązanie. Działa tak samo jak hamulce pneumatyczne.
Nie potrafię sobie wyobrazić standardowego układu pneumatycznego przyczepy w wykonaniu z cieczą miast gazem.
To znaczy - układ widzę, tylko nie widzę elementu jego regulacyjności. W układach pneumatycznych za regulacyjność (dozowalność hamulców) odpowiada sprężystość gazu wynikająca z jego ściśliwości.
Jeżeli zamiast ściśliwego powietrza (gazu), wlejemy w jego przewody nieściśliwą ciecz (olej hydrauliczny), to układ staje się zero-jedynkowy.
Sądzę więc, że niesłuszne jest Twe zrównanie oryginalnego rozwiązania fabrycznego ze standardowym układem hamulców pneumatycznych.
Ale... Mogę się mylić, bo uczyłem się o tym już jakiś czas temu a z wiekiem przekonuję się coraz częściej, iż pamięć ludzka zawodna jest... :)
Z chęcią obejrzałbym gdzieś na żywo ten sprzęg hamulców oryginalnej przyczepki z ciągniczkiem - choćby dlatego, że kiedyś chciałem coś podobnego zmajstrować do roweru z odczepialnym wózkiem inwalidzkim. :)