Strona 1 z 1

Krisol TXG 237

: 14 lip 2020, 11:38
autor: Krisol
Witam Wszystkich!
Zarejestrowałem się jakiś czas temu, więc i pora się odezwać.

Iseki TXG 237 jak i reszta maszyn są w fazie zakupu.
W związku z założeniem działalności gospodarczej, jestem na etapie zakupu paru maszyn. Choroba 2020 spowodowała trochę zamieszania zarówno na rynku maszyn jak i prywatnie, więc sezon 2020 traktuję jako docieranie sprzętu i bardzo wolny rozruch działalności.
Jestem z okolic Gliwic.
Działalność ma polegać na pomocy przy zakładaniu ogródków, koszenie, glebogryzarka, niwelowanie terenu itd.
Pracownicy - tylko ja - o ile się da.
Chętnie przyjmę każdą radę co do sprzętu jak i działalności.
Pozdrawiam

Re: Krisol TXG 237

: 14 lip 2020, 22:30
autor: TooSlow
Siema,

Działaj. Tylko sprawdź konkurencję. Wiem, że w Twojej okolicy jest Pan, który w dzień potrafi zrobić 400 metrów trawnika z wyprofilowaniem i wożeniem ziemi na skarpy. Gdybym nie widział, to bym nie uwierzył.

Wpada w 5 osób. Avantem z różnym osprzętem (kosiarka, etc.), traktorkiem i koparką. Wszyscy robią jednocześnie. Dziwny widok. A za całość wziął 3500 złotych. Jak dla mnie za darmo za taką powierzchnię - 9 złotych za metr i późnym wieczorem już masz trawę zasianą.

To jak ja dzwoniłem za koparką, to za dzień pracy mówili 800-1000 złotych. Fakt, że kopanie drenażu na działce, ale jednak.

Obawiam się, że w pojedynkę się zajedziesz. A konkurecyjność bez sprzętu za dziesiątki tysięcy złotych żadna.

Teraz sporo ludzi już ma sprzęt, jak choćby traktorki z Castoramy. Wiem, że to do innych zadań, ale skosić skosi. Gdyby nie moje marzenie o własnym traktorku to też bym płacił rolnikowi. Choć te 4 lata temu mnie sąsiad kasował po 500 złotych za skoszenie działki 0,8 ha. Sąsiad - dosłownie 4 domy od działki. Stąd szybko sobie przeliczyłem, że traktorek się spłaci w 20 lat, a jak będę kosił 10 razy w roku to jeszcze szybciej :D :D

A w tym roku pojawił się problem z moją ekonomią, bo obok mnie kosił jakiś "obcy". Podchodzę, pytam ile za skoszenie i co? 200 złotych. A działka podobna (pole uprawne). Wychodzi na to, że nie opłaca się nawet czasowo wyciągać traktorka, dojeżdżać na działkę, kosić pół dnia i wracać.

I teraz ciekawostka - sąsiad brał kilka lat temu 500 złotych za skoszenie. Ten co kosił w tym roku obok mnie brał 200. A skąd dojeżdżał? Z Knurowa. Miał jakieś 10-15 km New Hollandem. W 2 godziny obrobił kawał pola. Ja swoim maluszkiem byłem gdzieś w 1/3 jak on wyjeżdżał.

Pewnie kwestia dopłat do paliwa (nie wiem jak to u rolników działa), ale fakt jest taki, że na skoszenie 0,8 ha spalam paliwa za 70 złotych, tracę pół dnia, w głowie mi od hałasu dudni, jestem spocony jak świnia i po prostu zmęczony. A tutaj wpada koleś, który za 130 złotych więcej rozwala temat w dwie godziny.