Mały Traktor

Jak w temacie... mam po kilkanaście sztuk drzewek wiśni, czereśni, śliw i jabłoni. Chciałbym sie dowiedzieć jak prawidłowo wykonywać oprysk. Jakimi środkami w w jakim czasie /fazie rozwoju. Co roku mam ten sam problem z mszycami , parchem i grzybem na drzewkach. Jesli macie jakieś swoje skuteczne sposoby proszę o rade.

My w swoim ogrodzie nie pryskamy już niczym z wyjątkiem miedzianu na kędzieżawość liści brzoskwini.
Owoców mamy mniej ale za to zdrowsze.
Tu masz wszystko, tylko terminów pilnować
https://www.sadowniczy.pl/Drzewka-owoco ... l-139.html
http://www.sad24.pl/co-mozna-a-czego-ju ... owocowych/
http://www.szkolkikornickie.pl/go.live. ... owych.html

Tutaj trochę łagodniejsza chemia - środki dopuszczone do stosowania na ogródkach działkowych
http://poradnikogrodniczy.pl/terminarz- ... zialce.php

Ogólnie szkodniki maja swój kalendarz i łatwo się je zwalcza, o ile sąsiedzi też zwalczają.
Z chorobami grzybowymi jest gorzej np.: parch jabłoni czy rdza gruszy wystąpi zawsze gdy są sprzyjające warunki do ich rozwoju.
Większość środków jest kontaktowa więc rano pryskasz, wieczorem deszczyk rano pryskasz...
W deszczowe lato sadownik który ma kontrakt na owoce robi nawet 60 oprysków na samego parcha...

Miecho - pieknie dziekuje za linki.

Ja tez tylko miedzian i karate na mszyce ( jak sie nie myle) mam problem z mszycami spory.

Witam
Na mszyce i inne robactwo polecam Mospilan jest to środek systemiczny, który wnika w roślinę i w ten sposób ją chroni,nawet do kilku tygodni. Jeśli chodzi o choroby grzybowe,parchy itp. to tylko kalendarz oprysków.
http://www.szkolkikornickie.pl/go.live. ... owych.html
Tylko czy jest sens truć się chemią i opryskami....

Z punktu widzenia ekologii, Karate nie jest zbyt przyjaznym środkiem niszczy większość owadów: na roślinie działa powierzchniowo, a na owady kontaktowo, żołądkowo i w małym obszarze gazowo - z drzewa spadają mszyce, biedronki, pająki, komary i co tam się znajdzie.

My nie stosujemy u siebie chemii głownie ze względu na owady zapylające. Aby po wieczornym oprysku środek był obojętny dla pszczół rano (wg ulotki), musi zaistnieć wiele czynników - niestety częściej mamy spadki rodzin w ulach, a szkodników nie ubywa

Jeśli chodzi o "eko" środki, to mogę polecić jeden prosty i dość skuteczny sposób na mszyce i inne podobne stworki, a także na pleśń w malinie (ale to dopiero jesienią). U nas stosuje się wywar lub napar z pokrzywy i skrzypu. Można go wygotować, albo pozwolić żeby sam się przygotował ( minimum 2 tygodnie). Proporcje to 5 litrów zielonej masy, lekko ubitej, zalane 5 litrami wody. Potem do oprysków doraźnych stosuje się przygotowany wywar w rozcieńczeniu 1:10. Można tym pryskać wszystko, kwiaty, krzywy, drzewka, co tylko się da;p w przypadku jakby były jakieś opory w zwalczeniu niemile widzianych gości polecam dodać na 10 litrów oprysku 10 ml bormaxu. Wiem zaraz mnie ktoś może posądzić o jakieś szamańskie wyznania;p ale u nas na w uprawach stricte ekologicznych ( potwierdzonych certyfikatem); takie sposoby działają i pozwalają spokojnie spać gdy inni mają problemy i szukają dopuszczonej do eko chemii.

Kolego szukam ekologicznego środka na stonkę ziemniaczaną. Ponoć rozcieńczona 1:10 gnojówka z pokrzyw jest skuteczna. Czy stosowałeś ?

Moja rodzicielka dawno temu próbowała, dość szybko trzeba było wejść z opryskiem bo inaczej ziemniaków by nie było.
Osobiście testowałem wywar z wrotyczu, nieźle działa tylko trzeba powtarzać. Stosowałem oprysk i podlewanie roślin w doniczkach przy pladze ziemiórek. Kiedyś spotkałem się jeszcze z wywarem z tytoniu, ale nie umiem ocenić jakości.

W związku z okresem kwitnienia, chciałbym tylko przypomnieć kolegom, żeby nie pryskali w czasie lotów pszczół.
Ostatnio (w sobotę rano) masę pszczół przewracających się w trawie przed ulem. Nie mogły biedaczki chodzić, a co dopiero latać. Prawdopodobnie poleciały na drzewka owocowe do sąsiada.

Pamietajcie, nie ma pszczół, nie ma owoców!

Próbowałeś wziąć je na ręce ? Nie żartuję. U mnie czasami niektóre pszczoły bywają tak zmarznięte że nie udaje im się wejść do środka. Jak się je potrzyma chwile na dłoni to łapią temperaturę i startują. Oczywiście robię to żeby sprawdzić czy problem leży w temperaturze czy oprysku, ratowania na dużą skalę nie da się tak zrobić.