Strona 1 z 1

Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 25 lip 2016, 11:08
autor: chudymajkel
Mam problem z zapieczoną dźwignią od załączania napędu 4x4. Miał może ktoś z kolegów z czymś takim do czynienia. Jak to ruszyć.

Obrazek

Dzwignia nr 1 to dźwignia PTO zabezpieczona jakąś tulejką. Pytanie do kolegów jak wyjąć to zabezpieczenie.

Obrazek

Dzwognia nr 2 to dźwignia załączania 4x4. Powinna swobodnie obracać się na sworzniu ale niestety chyba nigdy nie była smarowana i ją złapało.

Obrazek

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 25 lip 2016, 13:45
autor: emek650
Wygląda na standardową tulejkę rozprężną, powinna być "na wylot" więc można ją wybić, na początek proponował bym dużo WD40 i stopniowo próbować rozruszać, w przypadku mojego Iseki taka metoda się sprawdziła, wszystkie dźwignie się ładnie uruchomiły, najgorzej było z PTO, załączał tylko pierwszy bieg, ale po namoczeniu i kilkakrotnym obstukaniu ładnie się uruchomiła, potem smarowanie i jest OK.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 25 lip 2016, 20:55
autor: chudymajkel
Niestety DW40 nic nie pomógł. Muszę zdjąć całość z blacha mocującą i wtedy pokombinować jak to ruszyć. Tak właśnie pomyślałem ze to tulejka rozbręrzna ale mam z czymś takim pierwszy raz do czynienia i niewiedziałem jak to się nazywa :roll: Próbowałem delikatnie wybić tą tulejkę ale ani drgnie. Trochę się boje, ze walenie w to młotem może narobić więcej szkód niż pożytku. Myślałem żeby to rozwiercic albo wycisnąć jakimś jeszcze mi nieznanym narzędziem.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 25 lip 2016, 21:38
autor: amigorm1976
Tulejkę rozprężną możesz spróbować rozwiercić tylko wiertło musi być dobre i z bardzo lekkim naciskiem. A jeżeli specyfiki nie pomagają na zapieczenie, możesz spróbować podgrzać palnikiem, u mnie w prasie podgrzanie pomogło.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 26 lip 2016, 08:34
autor: toku74
Ten sworzeń rozprężny też potrafi się zapiec. Dobierz średnicę wybijaka, podgrzej i porządnie walnij. Odpuści. Rozwiercić będzie problem bo dość solidnie są utwardzane / taka ich rola/. Jak zdejmiesz pokrywę, też podgrzej w okolicy tulei i tam dopiero z wyczuciem po trochu- obracać i wybijać na przemian. Jak będzie podejście pod prasę o też można próbować w razie potrzeb, ale na prasie z kolei musisz odpowiednio podeprzeć, żeby nie połamac pokrywy.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 26 lip 2016, 09:01
autor: marekspectra
Oj z tym wierceniem to w Kubocie - odradzam. Szkoda czasu i wierteł. Mam juz swoje lata , ale pierwszy raz w życiu widziałem lecące iskry z pod wiertła - własnie przy takiej operacji. A na kołku praktycznie żadnego śladu.

Moja rada - Weź wielki młot... nie , nie bij :) Podstaw pod dźwignie z tulejką. Miedzy młot a dźwignie włóż nakrętkę fi 10 i przytrzymaj kombinerkami. To po to by wysuwający sie kołek miał miejsce na wyjście.

Druga osoba bierze młotek średniej wielkości i wybijak i działa. Uwaga wybijak musi być z twardego materiału o odpowiedniej srednicy i koniecznie musi mieć płaskie czoło. W całej tej operacji on jest najważniejszy i ten młot :D

Próba rozwiercenia zajejeła mi z godzinę. Wybicie w ten sposób - minute.

Po co ten duzy młot podstawiamy? Bijąc samym wybijakiem dzwignia sie ugina i drży - sprężynuje. Podstawiona masą bezwładnego młota stabilizuje tulejkę na tyle że kołek puszcza.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 26 lip 2016, 18:07
autor: baka
Zgadzam się tylko dobry młotkowy pomoże, powodzenia.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 27 lip 2016, 05:47
autor: k_sit
A po co to rozbijasz . Nie załącza ci się napęd ?. Wszystko to co przede mną napisali to dobre sposoby . Spróbuj wybić zabezpieczenie z pierwszej dźwigni i odkręć mocowanie . Zanurz w jakimś penetrolu i wybij na kowadle zabezpieczenie.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 28 lip 2016, 15:49
autor: chudymajkel
Dzięki Panowie za rady. W wolnej chwili się za to zabiorę. Wielka bieda bez 4x4.

Re: Zapieczona dzwignia w Kubota B1902

: 29 lip 2016, 21:50
autor: RobFra
Hmm, Chopy, po mojemu to na ośce jest nasunięta tulejka z dźwignią do przełączania. Żeby dźwignia ruszyła ośkę to jest jest pomiędzy nie wbity trzpień samorozprężny (jak sworzeń tylko z kawałka blachy). Po kiego wybijać trzpień jak nie chodzi o rozruszanie tulejki względem ośki, a o ruszenie samej oski.

Tak po chłopsku to dźwignia razem z nasunięta tulejką to może i się przyspawać (przyrdzewieć) do ośki przełączania. Jak się nie przełącza to nie tu jest problem. Może rozruszać? A może czegoś brakuje do dolnego ramienia na tulejce?.....???