TomekK TV-521
: 12 kwie 2016, 21:47
Witajcie!
Od półtora roku jestem sympatykiem tego forum, a ledwie kilka miesięcy wcześniej stałem się współwłaścicielem TV-521. Traktorek taki od lat był wymarzonym nabytkiem mojego ojca, więc tuż przed emeryturą postanowił kupić sobie maszynę, która w pracy na działeczce przy pasiece zastąpi wysłużonego, blisko 40-letniego SAM-a 4x4 na s301d. Wybór padł na ciągniczek w stanie "do remontu" - żeby nie wydać fortuny na zakup czegoś, co i tak będzie wymagało sporych nakładów.
W kilku słowach o kupionym egzemplarzu: sprzedający z Wielkopolski deklarował konieczność naprawy przekładni kierowniczej (luz 3/4 obrotu, a zakres ruchu 1/2 tego co powinno być) oraz gruby remont silnika (pęknięty cylinder, silnik częściowo rozmontowany) - o słodka naiwności!
Podczas remontu okazało się, że poza cylindrem, do wymiany jest wał (był po napawaniu i szlifie, ale pojawiło się pęknięcie na czopie korbowym), obudowa skrzyni/przedniego mostu (pęknięcie oprawy łożyska wałka atakującego), tylna przekładnia główna (wałek atakujący prawie bez zębów, a ślady zużycia wskazują, że 3 razy był montowany w różnych pozycjach - kultura techniczna mechanika - oszusta mnie powaliła), wszystkie simmerringi i prawie wszystkie łożyska (do 1 sztuki nie mogłem się przyczepić - stan idealny). Poza tym, do regeneracji poszedł przegub (ostatnie tygodnie w pracy pozwoliły skorzystać ze znajomości i wykonać to "na lewo"). Dodatkowo, w trakcie sukcesywnego demontażu, w poszczególnych podzespołach znajdywałem różne ciekawostki, jak np. nadliczbowa rolka fi10x10 długości z łożyska, czy spore kawałki zębów. Gdybym najpierw rozmontował całość i ocenił stan, a potem miał kupować części, przygoda z tym ciągnikiem skończyłaby się dużą awanturą u sprzedawcy i zwrotem, na szczęście dla człowieka 300km zniechęcało mnie do odwiedzin.
Koniec końców, po 6 tygodniach remontu i malowania (z autopsji: idealne zajęcie na rehabilitację ruchową po kontuzji, nuda nie grozi, a sprawność szybko się poprawia), traktorek ożył i obecnie dobrze się sprawdza.
Z wyposażenia dedykowanego mamy glebogryzarkę, kosiarkę listwową, pług 2-skibowy i drugi 1- skibowy. Poza tym, po poprzednim traktorku jest sporo sprzętu konnego: kultywator 7-pazurowy, pługi, brony i trochę innych drobiazgów.
Niestety, nie mogę umieścić fotki sprzętu "w całej okazałości" gdyż wstyd się przyznać, żadnej takiej nie mam. Ale pewnie za kilka dni będzie okazja wyjechać, więc pewnie wkrótce coś wrzucę. Fotkami z zakupu nie chcę kolegów straszyć, z remontu też nie mam zbyt wiele...
Od półtora roku jestem sympatykiem tego forum, a ledwie kilka miesięcy wcześniej stałem się współwłaścicielem TV-521. Traktorek taki od lat był wymarzonym nabytkiem mojego ojca, więc tuż przed emeryturą postanowił kupić sobie maszynę, która w pracy na działeczce przy pasiece zastąpi wysłużonego, blisko 40-letniego SAM-a 4x4 na s301d. Wybór padł na ciągniczek w stanie "do remontu" - żeby nie wydać fortuny na zakup czegoś, co i tak będzie wymagało sporych nakładów.
W kilku słowach o kupionym egzemplarzu: sprzedający z Wielkopolski deklarował konieczność naprawy przekładni kierowniczej (luz 3/4 obrotu, a zakres ruchu 1/2 tego co powinno być) oraz gruby remont silnika (pęknięty cylinder, silnik częściowo rozmontowany) - o słodka naiwności!
Podczas remontu okazało się, że poza cylindrem, do wymiany jest wał (był po napawaniu i szlifie, ale pojawiło się pęknięcie na czopie korbowym), obudowa skrzyni/przedniego mostu (pęknięcie oprawy łożyska wałka atakującego), tylna przekładnia główna (wałek atakujący prawie bez zębów, a ślady zużycia wskazują, że 3 razy był montowany w różnych pozycjach - kultura techniczna mechanika - oszusta mnie powaliła), wszystkie simmerringi i prawie wszystkie łożyska (do 1 sztuki nie mogłem się przyczepić - stan idealny). Poza tym, do regeneracji poszedł przegub (ostatnie tygodnie w pracy pozwoliły skorzystać ze znajomości i wykonać to "na lewo"). Dodatkowo, w trakcie sukcesywnego demontażu, w poszczególnych podzespołach znajdywałem różne ciekawostki, jak np. nadliczbowa rolka fi10x10 długości z łożyska, czy spore kawałki zębów. Gdybym najpierw rozmontował całość i ocenił stan, a potem miał kupować części, przygoda z tym ciągnikiem skończyłaby się dużą awanturą u sprzedawcy i zwrotem, na szczęście dla człowieka 300km zniechęcało mnie do odwiedzin.
Koniec końców, po 6 tygodniach remontu i malowania (z autopsji: idealne zajęcie na rehabilitację ruchową po kontuzji, nuda nie grozi, a sprawność szybko się poprawia), traktorek ożył i obecnie dobrze się sprawdza.
Z wyposażenia dedykowanego mamy glebogryzarkę, kosiarkę listwową, pług 2-skibowy i drugi 1- skibowy. Poza tym, po poprzednim traktorku jest sporo sprzętu konnego: kultywator 7-pazurowy, pługi, brony i trochę innych drobiazgów.
Niestety, nie mogę umieścić fotki sprzętu "w całej okazałości" gdyż wstyd się przyznać, żadnej takiej nie mam. Ale pewnie za kilka dni będzie okazja wyjechać, więc pewnie wkrótce coś wrzucę. Fotkami z zakupu nie chcę kolegów straszyć, z remontu też nie mam zbyt wiele...