Wczoraj zrobiłem odkrywkę.

Jedyny sprzęt jaki był w pobliżu. Trochę przesada, ale przynajmniej zobaczyłem co takie cudo potrafi i jak sobie poradzi jeżeli zdecyduję się na kopanie większej dziury

Pierwsza dziura na samym środku działki, na niezalanej części (w tle widać wodę):

Pod warstwą humusu (30-50cm), piasek, sypki piasek. Taki jak w piaskownicy tylko bardziej szary.

Na głebokości ponad 1m piasek gliniasty, ale dalej w miarę sypki.

na glębokości ponad 2m zaczyna się przewaga gliny. Wody brak, chociaż po 15 minutach ziemia w wykopie zrobiła się miekka - najwyrażniej zaczeło podchodzić.
Postanowiliśmy kopnąć w miejscu gdzie stoi woda dosłownie 5 metrów dalej:

Czarnoziem, pod spodem jakby trochę piasek?

Ale głębiej ewidentnie siwa glina, raczej nie ił, bo pomimo, że mokre to dość twarde, ale plastyczne.:

Konsystencja i lepkość plasteliny. Można tym rzucić w coś i się przykleja. Wyjaśnia to czemu tak szybko zbiera się tam woda.
Podsumowując w jednym miejscu jest warstwa piasku miąższości ok 2m, a zaraz boko (ok 5m) jest warstwa gliny nie wiadomo jak glęboko. Nad gliną wydaje się być niewielka warstwa piasku.
Nie wiem teraz co robić. Mogłbym zrobić ze 2 rowy i próbować wodę która zbiera się na glinie rozsączyć w miejscach gdzie jest gruba warstwa piachu. Problem w tym że w zeszłym roku wszystko tam było zalane, więc piach nie był już w stanie nic wypić. Przy takim rozwiązaniu nie mam zbiornika wodnego do podlewania upraw.
Mogę wykopać w glinie zbiornik, ale może się okazać, że wkopię się w piach i woda będzie się rozsączać w piachu a w zbiorniku będzie pusto/mało.
Szkoda, że nie zrobiliśmy więcej otworów. Musiałbym zlecić badania geologiczne to bym wiedział jak to ugryźć.