Mały Traktor

Jeśli zdjęta darń nie rozbita i nie przetworzona trafi pod glebę moźe zadziałać jak filcowy koc. Pługiem, glebką radziłbym pomóc jej w rozłożeniu i niech zamieni się w kompost . Jeszcze 2 zdania w sprawie odstraszać. Wszystkie te które są słyszalne dla ludzkiego ucha to nie są ultradźwiękowe, mogą niepoic kreta bo sam namierza dźodźownice słuchem i poprzez system unerwionych włosów na nosie działających jak sonar. Wielokrotnie widywałem wywrucone przez krety takie urządzenia. Walcząc z gryzoniami które przed zimą próbowały zamieszkać ze mną nabyłem od Rosjan urządzenie na 2 płaskie baterie, byłem sceptykiem ale kwota jaką wówczas chcieli była śmieszna. Po włożeniu baterii i włączeniu ja nie słyszałem nic ale pies chciał wyjść przez zamknięte drzwi, podobnie koty. Od kiedy tego uźywałem zniknęły z ogrodu nornice, krety myszy a mieszkając na skraju lasu żyło tego cała rzesza. Niestety poźyczyłem koledze i nigdy do mnie nie wróciło

RobsonWawa pisze:Nie za bardzo rozumiem z jakiego powodu trzymasz się pomysłu ze zdejmowaniem darni.
2 . potraktował bym od razu glebogryzarką - łatwiej będzie podbierać szuflą ( można też nie gryzować)
5. ziemię z darnią z pryzmy przepuścił bym przez młynek.

Co do kretów to od kilku lat zauważam pewne zjawisko a mianowicie najlepszym odstraszaczem
jest robot-kosiarka . Nie wiem tylko czy znaczenie ma fakt że działka otoczona jest pętlą prądową
wyznaczającą obszar do skoszenia czy też wystarczająco dokuczliwe dla kretów są wibracje powodowane przez samą kosiarkę. ( kosi 2 razy w tygodniu)
Rok temu zanim odpaliłem system jeden krecik usiłował mi się wprowadzić ale szybko zrezygnował.

dzięki Robson

Ad2. nie mam
Ad 5. nie mam
Ad "robot kosiarka" - może położę samą pętlę prądową ???? W komplecie z robotem to też będzie taniej niż glebka + młynek. W moich stronach wypożyczalnie sprzętu mają tylko "wyrwirączki" i wibratory ...

Jeszcze raz dziękuję za ocenę tematu. W końcu część z Was z tego żyje
Zbyszek

Zbyszku , jak napisałem wyżej nie wiem co powoduje , że krety unikają mojego trawnika- pętla czy częsta
jazda kosiarki-robota. Nie studiowałem zachowań tych przemiłych zwierzątek - "przemiłych" zostało mi jeszcze z bajki
z dzieciństwa .

U mnie sprawdziły się takie pułapki z rurki z dwoma zapadkami na końcach. Wyłapane wszystkie. Trawnik cały.

Kiedyś znalazłem jeszcze filmik z takim patentem:

To z „wysadzaniem” super patent

Ja wpuścił propan butan w fazie ciekłe i do dziś niema chętnego na trawnik . Mała butla turystyczna do góry nogami i przewodzik oczywiscie bez detonacji.

k_sit pisze:Ja wpuścił propan butan w fazie ciekłe i do dziś niema chętnego na trawnik . Mała butla turystyczna do góry nogami i przewodzik oczywiscie bez detonacji.

Oj z detonacją byłoby fajniej Nie byłoby chętnego nie tyle na trawnik co na działkę

Na taki odpał z propanem czy inne fajerwrki pisze się piwo i kiełbaski dowiozę. Moźe jakaś impreza pod tytułem ,,poźegnanie z kretem"
Zbyszku popytaj moźe na forum ktoś w Twojej okolicy ma glebkę, ja bym Ci pomógł ale podejrzewam źe odległość barierą.

Niestety - jestem samotnym ostańcem traktorkowym w "mojej okolicy"
Niewykluczone, że glebka okaże się dobrą alternatywą. Mając niezależny napęd WOM w SA424 mogę przy pełnej mocy silnika poruszać się z minimalną prędkością co powinno zmielić darń bez młynka.
W końcu glebka to także całkiem niezła przeciwwaga przy pracy z ładowaczem ...
Zbyszek

Dołożę do tematu swoje niewielkie doświadczenia z trawnikiem.
Zbieranie darniny ładowaczem tak aby się nadawała do ponownego ułożenia jest niemożliwe, bo albo łyżka pójdzie za głęboko albo za płytko a najczęściej to się po prostu pozwija i przemiesza darnina z glebą. Można się bawić i zdejmować placki po 20 czy 30 centymetrów ale kto by miał na to czas i miejsce aby to odkładać.
Przemielenie trawnika, a w moim przypadku 10 letniego nieużytku, glebogryzarką udaje się aczkolwiek trzeba przejechać kilka razy. Pierwszy raz powoli i płytko dosłownie na 2-3 cm. Przy okazji teren zaczyna się wyrównywać bo ścinają się lokalne górki, krecie kopce oraz mrowiska. Kolejne przejazdy na większej głębokości. Ja doszedłem do około 12 cm. Ostatni, piąty, przejazd dałem na najwolniejszej prędkości traktorka i najszybszych obrotach na glebogryzarce. Teren pozostał gładki a gleba wymieszana i napowietrzona. Jeden kawałek wygrabiłem ze strzępek darni i posiałem nową trawkę. Drugi zabrakło sił do grabienia i nasion trawy zostawiłem nie ruszany. I tu ciekawostka po trzech latach na kawałku na którym nie siałem trawy jest gęstsza trawa niż tam gdzie była siana. Wniosek - natura sieje najlepsze trawniki tylko trzeba dłużej poczekać i... kosić, kosić, kosić, bo inaczej zielskiem zarośnie.
A w temacie wypłaszania kretów to najlepsze są dzieci. Wystarczy dać im piłkę i niech grają w nią na trawniczku do upadłego. Żaden kret tego wrzasku i tupanie nie wytrzyma. Ja też czasem miewam z tym problemy