Ależ ja się wcale nie obrażam.
W ogrodzonej części posadzone były parę krzaków borówki i parę sadzonek żurawiny.
Borówka padła, tak ja pisałem wcześniej. Żurawina, pomimo spędzenia paru ładnych miesięcy pod wodą dalej żyje i trochę się rozrosła.
Jest to typowe torfowisko wysokie, gdzie woda opadowa spływa powierzchniowo z przyległych terenów - szczególnie na wiosnę gdy ziemia jest zmarznięta i śnieg topnieje.
Plan zakłada wykonanie melioracji. Wykopanie sporego zbiornika jako bufor na wiosenne roztopy, który zapewni wodę do nawadniania w lecie. Sprawa jednak jest na etapie papierologii żeby mogła kopara wjechać. W zależności od wynegocjonowanej ze znajomym ceny kopania, może wykonam zbiornik który pozwoli etapami zbierać żurawinę "na mokro". Wyjdzie w praniu.
W najbliższy weekend (albo za tydzień

) będzie tam wykopany próbny otwór na głębokość ok 3m w celu sprawdzenia czy nie przebije się przez warstwę szczelną iłu znajdującą się na głębokości ok.50cm. Może się okazać, że pod spodem jest piach i wystarczy niewielki otwór aby woda poszła warstwami wodonośnymi w niższy teren. Jeżeli tak się stanie to będzie zielone światło dla borówki.
Jeśli jednak woda nadal będzie stała, wtedy będę uprawiał żurawinę. Jestem na taką ewentualność przygotowany i mam już zrobioną rozsadę żurawiny (niewielką na początek)
A jak nie, to będę miał staw rybny, który zawsze chciałem mieć. Nie ma tego złego...
