No i było dobrze do 2015.06.05 (piątek).
Rano sprawdziłem olej, płyn, wyczyściłem siatkę przed chłodnicą a właściwie za chłodnicą i pojechałem przetrząsać siano, potem podpiąłem kosiarkę i skosiłem około 0,8h łąki, później powtórka z przetrząsania i jak już miałem się zbliżać do finału i jechałem zgrabywać siano na wałki zauważyłem że KUBOTA "znaczy teren" na wolnych obrotach tylko kapie a na dużych wylewa strumieniem z odmy.
Zgasiłem wyjąłem miarkę oleju, cała była w oleju a z otworu zaczął sączyć się olej, w silniku znowu ponad stan więc szukanie gdzie czego brakuje, płyn był ale w skrzyni biegów był ubytek.
Postawiłem na pompę hydrauliki, kolega Krzysztof potwierdził że to jest to miejsce gdzie się mogą te oleje połączyć. A więc demontaż oj dostało się "japońcom" za ich małe rączki i miniaturyzację ale w końcu się udało.

W sobotę rano kupiłem simering i oringi, wymieniłem i naszła mnie myśl że to co robię to jest skutek ale nadal nie znam przyczyny, oczywiście można sobie powiedzieć stary simering to puścił ale ten nowy jakoś nie wygląda na lepszy a co najdziwniejsze nie jest on simeringiem ciśnieniowym w/g producenta ma wytrzymać 8 no max 10 barów.
W korpusie pompy są knaliki coś na zasadzie zwężki Venturiego i być może dlatego wystarcza zwykły simering.
Pytanie co mogło spowodować zblokowanie przepływu oleju. Sitko ssące było czyste filtr oleju też najgorzej nie wyglądał ale w związku ze zmianą oleju też będzie wymieniony.
Dobrze że sąsiad pożyczył "60" to się siano zwiozło a tak przy okazji to zdecydowanie lepiej spisywała się przy pracy z przyczepą niż Kubota którą używam a sprzęgło dwustopniowe to mistrzostwo świata.

mam nadzieję że Kubota się o tym nie dowie bo jeszcze się obrazi nie będzie chciał ciągać przyczepy
