Nie będę jej tu wypisywał ale jej nie polecam...
Jakieś 3 tygodnie temu, zagrzał mi się płyn ze "się dymiło z pod maski" od tamtej pory przyjrzałem się szerzej zakupionemu traktorkowi. Wcześniej mówili ze przeszedł przegląd i wszystko wymienione na nowe i jest sprawne hehe
Gumowe rurki od płynu chłodniczego były takie ze jak ścisnęło się ręka to spadały kawałki rdzy ...
Olej był tak czarny i gesty ze w życiu takiego nie widziałem ...
Pasek klinowy miał 2 głębokie pęknięcia ze kwestia godziny dwóch i by pękł ...
Spuściłem płyny i oleje. Wymieniłem wszystkie przewody gumowe na nowe, a te które się nie dało wyczyściłem stare. Zalałem olej (filtr nowy), płyn chłodniczy tez nowy z odkamieniaczem, myślę ze kilka razy będzie trzeba przepościć płyn aż się to przeczyści cały układ. Dwa kolejne oleje i filtry tez mam na "płukanki". Filtr paliwa nowy. Filtr powietrza nowy. Pasek klinowy nowy.
Dzisiaj nadszedł dzień na skręcenie. Grzeje świece, zakręci parę razy i nie startuje. Co może być przyczyna ?
Ma ktoś jakieś sugestie ? Dodam ze to moja pierwsza taka praca przy maszynie
Pozdrawiam








