Mieszkam w woj. opolskim, od kilku lat na wsi. Na razie gospodarujemy z żoną na około 70 arach, w planach jest dzierżawa kolejnej (sąsiedniej) działki, wiec powinno wyjść około hektara. Przez kilka lat ziemia stała odłogiem, w tym roku z pomocą sąsiadów pozbyliśmy się chwastów, zaoraliśmy, zabronowaliśmy i zasialiśmy gorczycę na poplon oraz dla pszczół (mam 20 rodzin pszczelich). Na początkunie mieliśmy do dyspozycji praktycznie żadnych maszyn (kosiarka ręczna się nie liczy), a ogarnąć taki areał ręcznie graniczy z cudem - stąd zakupy. Obecnie park maszynowy wygląda następująco:
Honda F560 (Osiołek):
- dwa komplety kół (jeden z obciążnikami);
- wertykulator;
- aerator;
- glebogryzarka montowana w miejscu kół;
- glebogryzarka zawieszana (agregat);
- pług do śniegu;
- pług jednoskibowy obrotowy;
- zestaw do ściągania darni;
- przyczepka o ładowności około 500kg (przetestowane - po w miarę równym podłożu daje radę).
Jestem zaskoczony uniwersalnością i możliwościami tego malucha. Pługa do odśnieżania jeszcze nie testowałem, natomiast pług do orki w długo nieuprawianej ziemi absolutnie sobie nie radzi - ciągniczek się zakopuje i koniec zabawy. Glebogryzarka - agregat z kolei czasami potrafi zgasić ciągniczek, ale w miękkiej, uprzednio uprawianej ziemi daje sobie doskonale radę.
Yanmar AF-17D (Yanusz):
- dedykowana glebogryzarka;
- kosiarka rozdrabniająca 110cm;
- rębak;
- łuparka do drewna.
Sam traktorek jak na razie przeszedł moje oczekiwania, ale TUZ wraz z jego sterowaniem doprowadza mnie do szewskiej pasji - nie rozgryzłem jego działania w pełni i czasami zdarza mi się jechać z przechyloną na bok kosiarką (a startowałem z wypoziomowaną, na nawrocie podniosłem po czym opadła już krzywo). TUZ najprawdopodobniej ma samopoziomowanie, opcję pływania, opcję szybkiego podnoszenia oraz opuszczania do zadanej wysokości oraz pamięć ustawień. Sprzedawca obiecał instrukcję, ale mam wrażenie, że sam nie rozgryzł tego szatańskiego urządzenia.
Co do samego traktorka - 8 biegów przód / tył, 3 prędkości wałka w przód i wsteczne obroty, wspomaganie kierownicy, asystent skrętu (zawraca praktycznie w miejscu), opony przód 12'', tył 20'', szerokość do środka opon to niecałe 90cm. Różne źródła podają inną moc - większość twierdzi, że traktorek ma więcej niż 17KM na silniku i 17KM na wałku, natomiast sprzedawca twierdził, że 17KM to moc silnika.
Trochę o przystawkach:
- kosiarka daje sobie nieźle radę, ale nie wykorzystam jej w pełni, dopóki nie ogarnę sterowania TUZem, planuję też dołożyć jej kółka, bo płozy to jest - przy moim niebyt równym terenie - porażka. Wałek ze sprzęgłem bardzo ułatwia pracę;
- glebogryzarka ma dodatkowe sterowanie elektryczne i osobny panel kontrolny na samym traktorku, jak na razie dla mnie to czarna magia, na razie sprawdziłem tylko, że działa i gryzie glebę wyśmienicie, ustawieniami będę się bawił we wrześniu;
- rębaka jeszcze nie testowałem - w ruch pójdzie po wykarczowaniu starych, zdziczałych drzew owocowych (najwcześniej wrzesień);
- łuparka to osobna historia - albo operator (ja) du.a, albo to totalna porażka. Owszem, sosnę czy świerka wciąga nosem, ale takie klocuszki to ja lubię sobie siekierą rozłupującą porąbać, łuparkę świdrową zamówiłem do bardzo twardego i sękatego drewna, gdzie Fiskars X27 sobie absolutnie nie radził. Wychodzi na to, że łuparka też nie daje rady (jeden klocek zgasił mi traktorek, gdyby nie wsteczne obroty WOM to byłbym w czarnym zadzie). Poza faktem, że bardzo ciężko nabić klocek na świder tak, by sam zaczął wciągać drewno, to blaszany stolik jest na tyle miękki, że klocki o mniejszej średnicy, po nabiciu na świder, potrafią go wygiąć i robi mi się za traktorkiem dębowe śmigło, które dwa razy prawie urwało mi rękę. WOM na pierwszym biegu, obroty silnika około 2000rpm, więc chyba wszystko robię dobrze? Na razie ta maszyna mnie przeraża i poszła w odstawkę, jak zejdą mi siniaki z ręki to zrobię drugie podejście, bo mam jeszcze przed zimą dużo twardych zawodników do połupania.
Plany dot. gospodarstwa:
- założenie sadu wieloowocowego tej jesieni;
- założenie małej plantacji wierzby energetycznej (jak się uda - też na jesień);
- wykarczowanie miedz, pozbycie się starych drzew owocowych z granic działek;
- zorganizowanie porządnego warzywnika i tunelu foliowego.
Plany dot. parku maszynowego:
- dokształcenie się operatora z mechaniki - na razie od biedy sprawdzę poziom oleju i znajdę filtry, niestety nic więcej;
- przyczepa do Yanusza! Przerobiłem niby mocowanie przyczepki od Osiołka, ale zrobiłem spory błąd i raczej przyczepki Yanuszem ciągać w terenie się nie da (ograniczona możliwość ruchu góra-dół na mocowaniu przyczepy, więc podjazdy / zjazdy odpadają), a o do Osiołka średnio będzie już pasować. Mam stary wóz konny, ale niestety na drewnianym podwoziu, więc skończy się pewnie zakupem lub zleceniem zrobienia przyczepy;
- adaptacja pługa do orki z Osiołka do Yanka (pewnie się da, ale na razie nie mam pomysłu na to);
- adaptacja pługa do odśnieżania z Osiołka do Yanka (bez hydrauliki, jw);
- brony do Yanka (mam stare, trójpolowe, na TUZ kat2., ale zdecydowanie za ciężkie i za szerokie (będą ze 4 metry roboczej) - planuję wykorzystać jedno boczne pole.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania odnośnie posiadanych przeze mnie maszyn - chętnie odpowiem (lub się postaram - proszę weźcie poprawkę na fakt, że na razie jestem totalnym laikiem). Z góry też przepraszam, jeśli będę zadawał nie do końca mądre pytania. Obiecuję najpierw dużo czytać, a dopiero później pytać.
Rozpisałem się, a planowałem tylko powiedzieć dzień dobry. Więc na koniec: dzień dobry
Pozdrawiam,
topornik



