Jak trafisz na duży kamień to wiertło się nie wwierca, bo wiadomo - kamień. Łopatą obkpouję kamień dookoła i go wyciągam
Jak trafię na warstwę mniejszych kamieni, to ruchami wiertła dół-góra rozbijam powoli warstwę kamieni / kamyczków i wiercę na żądaną głębokość.
Czasami większy kamień może Ci przesunąć wiertło i dziura nie nie będzie w osi - poprawka łopatą.
Nie mam sprzęgła na wiertnicy.
Mam "przetyczkę" na połączeniu wiertła z przekładnią w postaci śruby z gwintem - osi do koła taczki - kupionej w sklepie rolniczym. Jest w miarę "miękka"
Dwie takie już ściąłem po zaklinowaniu się wiertła pomiędzy kamieniami bez uszczerbku na wiertnicy.
Oczywiście na takiej glebie (piach, kamienie i glina) cały czas operuję wiertnicą dół-góra, dół-góra, dół-góra, aż do osiągnięcia żądanej głębokości...