No więc skoro kolega Mandrol pyta, to ja postanowiłem udzielić odpowiedzi
Najpierw wyciągnąłbym silnik z traktorka.
Raz, że ułatwi to wymianę nawet samych pierścieni, ale co ważniejsze raczej nie ma możliwości ich wymiany bez zrzucania silnika, bowiem na drodze do szczęścia (miski olejowej, wału i korbowodów) stoi przedni napęd traktorka i przedni most.
Zapewne żeby korby wyciągnąć, trzeba to zrobić dołem. Ogólnie mało silników z możliwością wyciągania tłoków górą - z reguły stopka korbowodu stoi temu na przeszkodzie. Ewentualne próby mogą się zakończyć urwaniem dyszy olejowych, a wtedy to już kaplica.
Jak już silnik będzie wyciągnięty, to wypadałoby go zamontować na stojaku. Na alledrogo do dostania za 3-4 stówy, a ułatwia pracę niemożliwie.
Potem zrzucamy miskę, wał, korbowody z tłokami.
Sprawdzamy panewki czy są niepokojące ślady zużycia i próbujemy dobrać nowe. Simmeringi na wale tak samo - do wymiany. Tu temat prosty, bo do dostania w pobliskim sklepie w Rybniku (boczna Wodzisławskiej). Przyglądamy się pierścieniom. Mierzymy i szukamy pierścieni o zbliżonych do milimetra wymiarach (bo te na pewno są już wytarte, stąd trzeba znaleźć najbliższe, różniące się dosłownie milimetrem). Podane przez Ciebie średnice ułatwiają zadanie, bo jest między nimi duży rozstrzał. Jak będzie 91,5 mm to wiadomo, że nominalne są 92 mm a nie 95 mm.
Jak już masz dobrane pierścienie, to bierzesz się za górę - głowicę. Bo i tak silnik jest na wierzchu. Zrzucasz głowicę i oddajesz do sprawdzenia. Koszt usługi z wymianą uszczelniaczy i docieraniem gniazd około 900 złotych.
Tym sposobem masz już zrobione najważniejsze rzeczy.
Potem tylko luzy zaworowe na szczelinomierzu i sprawdzenie wtrysków przy okazji.
Wypadałoby zanabyć w drodze umowy kupna - sprzedaży (takiej umowy w polskim prawie nie ma - tak na marginesie) średnicówkę zegarową do sprawdzenia owalu cylindrów. Bo może być tak, że rozbierzesz silnik, a owale będą tak duże, że ch..ja z wymiany pierścieni będzie. Praktycznie często pierścienie dopasują się po jakimś czasie do cylindrów, ale ile to zajmie nikt nie wie. W międzyczasie będzie żarł olej aż miło..
Skoro już wywaliłeś silnik, to trzeba spojrzeć na tarczę sprzęgła. Grzech nie wykorzystać okazji i nie wymienić tarczy, tym bardziej, że wariujesz tym Hinomoto po okolicy - chłopaki mówili, że pod remizą palisz laczka.
Tak więc zapowiada się pracowity grudzień. Temat do ogarnięcia.
Co do pompy nie wypowiem się, bo nie robiłem nigdy. Choć może w grudniu się pokuszę i sam ją zregeneruję. Wydaje mi się, że po rozpołowieniu wyjdzie jakie oringi (czy co to tam jest) są do wymiany żeby trzymała ciśnienie. Akurat pompa jest na wierzchu, więc tutaj zaryzykowałbym zabawę w regenerację - zawsze można ją łatwo wyciągnąć i wymienić na nową, a regeneracja może się uda i będzie Pan zadowolony.