Powiem tylko że pod koniec lat 80 jezdziłem zarobkowo Star 200. To moja prywatna maszyna i nie było pogody nie było takiego mrozu który by mnie zatrzymał
Zawsze odpalałem na 'Knota" nigdy nie meczyłem maszyny i aku bezsensownym kreceniem i zawsze star odpalał. Nigdy, powtarzam ani razu nie zdarzyło sie żebym nie wyjechał bo maszyna nie zapaliła. A parkowna przed domem pod chmurką dodam.
Miałem i to całkiem nie dawno patrzac z tamtej pesrpektywy C328 i ten był w zimie nie do odpalenia. Za to pózniejszy Mf 235 ze swiecą płomieniową - luzik choć tuż po tym jak silnik załpał trzeba byłu uciekac z wiaty bo tak dymiło
Okreslenie "ignorant" może i nie jest obraźliwe, ale tutaj jest nie na miejscu.
Piotrze - póki co to chyba jedyne takie forum w PL - jesli braknie tutaj ludzi z doswiadczeniem, praktyków lub przestaną sie udzielac to zacytuje sie Konnonowicza i zamknie wszystko .
