Teraz na szybko po odespaniu... ale o tym dalej.
Poszukiwania "malucha" trwały chwilę, ale zdążyłem przed wiosną. Jak już miałem kasę to wiadomo rozglądamy się. Ogłoszenie na forum, oferty internetowe, dielerzy. Albo nie to co szukam, albo ceny kosmos. Po przeanalizowaniu możliwości technicznych i finansowych miało być na bogato YM1510 z Power Shift i kosiarką bijakową. Ale padł mi silnik w Cytrynie i poszła kasa. Zostało mało więc poszukiwania taniego malucha. W zasadzie na placu boju została firma Selltech - tam kupiłem pierwszy traktor. A wybór sprzętów mają spory. Tylko trzeba się szybko decydować. Co dostałem maile ze zdjęciami traktorków to się okazuję, że po 2 dniach już poszły. Przyznać się bez bicia kto wziął Suzue 1101D?
I znowu wymiana maili itd. W końcu dzwonię i mówię, że ma być tani, ma mieć to i to w wyposażeniu i od razu rezerwuję. Zastrzegłem, że liczy się cena i mechanicznie ma być OK, wizualnie może być słabo.
Przyszedł mail. Mają taki co spełnia moje warunki Mitsubishi D1450. Zobaczyłem zdjęcia OK. Poszukałem w necie silnik 3 cylindrowy K3A, 776ccm, moc 15-17, waga traktorka 509kg, wymiary OK bo jeszcze będzie ergonomicznie.
Sprzedawca uprzedził, że chyba ma lewe obroty na wałku jak małe kuboty itp.... (*pomyłka). To się dogadałem i zabrałem z drugą glebogryzarką - będzie na budowę kosiarki bijakowej. Dzwonię, że odbiorę w najbliższy weekend, a tu słyszę, że nie ma mowy bo traktor czeka w kolejce na przegląd w warsztacie. OK to za tydzień rano. No i byłem wczoraj nawet przed otwarciem. Jestem starszej daty i urzekło mnie, że co przychodził pracownik to się witał z klientem na placu i potem od razu do roboty bo każdy wiedział co ma robić.
Jak przyszedł sprzedawca to do traktorka. Uruchomił, pokazał wszystko i do biura.. Moment i traktor był na przyczepie. Dobrze, że mi oszczędzili widoku jak go metalowym widłakiem nadziewają i ładują od góry. Potem papiery w biurze i było tak miło, że prawie zapomniałem, że trzeba zapłacić. Zostało tylko 600km do domu. Zleciało szybko, choć trochę bujało. Zdjęcia z podróży - ciągnął Mondeo MK3 kombi.

Jak widać na zębach glebogryzarki jeszcze farba oryginalna i kawał zębów został.
Od razu przestroga. Miałem przyczepę 2-osiową z wypożyczalni i mocne pasy. Trzeba było wziąć i najazdy bo przy wyładunku chciałem zjeżdżać do grubych deskach ok. 2 metrowych. Prawie spadłem bo deski zaczęły się rozchodzić. To traktor do tyłu przyczepy i dojechałem przyczepą do skarpy ziemi, że miałem wjazd jak na rampę. Od brzegu przyczepy do skarpy było góra 40cm i deski spokojnie wytrzymały.
cdn.
*pomyłka została wyjaśniona przy odbiorze - obroty prawe.
